Państwowe, przymusowe szczepienia "ochronne" to ryzyko poważnych chorób dzieci

2013-03-02 15:59:43, komentarzy: 4

Większość ludzi bezrefleksyjnie szczepi swoje zdrowe dzieci nie mając świadomości, że działanie to można porównać do gry w rosyjską ruletkę. Szczepionka to po prostu kula w rewolwerze, który jest przystawiany do skroni twojego dziecka. Oczywiście możesz usłyszeć pusty odgłos, ale równie dobrze zdrowe normalnie rozwijające się dziecko może się cofnąć w rozwoju, czasami bezpowrotnie tracąc szanse na normalne życie.

 

Gdy rozmawia się z rodzicami dzieci niepełnosprawnych, co rodzicom zdrowych dzieci zdarza się raczej rzadko, uderzające jest to, że 90 procent z nich opowiada podobną historię. Dziecko rozwijało się normalnie dopóki nie zaczęli realizować tak zwanego Kalendarza Szczepień. To właśnie w gabinetach rejonowych przychodni nasze dzieci są poddawane tej wspomnianej rosyjskiej ruletce.

 

To czy szczepionka nie zaszkodzi dziecku zależy wyłącznie od jego stanu zdrowia a zwłaszcza układu nerwowego. Mimo,  że nie prowadzi się badań powikłań poszczepiennych (zapewne na wszelki wypadek) to mnogość historii typu zaszczepili go i się cofnął w rozwoju powinna każdemu zdrowo myślącemu rodzicowi zdradzić pytanie: a skąd pewność, że moje dziecko nie zostanie przez szczepionkę na przykład autystykiem?

 

Wstrzyknięcie w zdrowe ciało substancji chemicznych o nieznanym składzie to właśnie ten akt rosyjskiej ruletki, bo może nic się nie stanie, może mojemu dziecku nic nie będzie, ale równie dobrze pociągnięcie za "spust" strzykawki może zakończyć się wystrzałem, który zmieni całkowicie wasze życie i być może nawet zniszczy wasze małżeństwo a dziecko dostanie wyrok w postaci ciężkich zespołów chorobowych uniemożliwiających normalną egzystencję.

 

Ludziom nie mieści się w głowach, że rząd mógłby celowo powodować pogorszenie zdrowia naszych milusińskich. To zdrowa reakcja, ale niestety bardzo podobna do tej, jaką miały ofiary holokaustu pędzone do komór gazowych. Oni przecie też wierzyli, że idą tylko do łaźni. Niedowierzanie jest całkowicie normalną reakcją. Jednak dowodów na to, że szczepionki mają działanie neurodegeneracyjne jest ogromnie dużo.

 

Co ciekawe część dzieci niepełnosprawnych, które urodziły się przedwcześnie lub, które urodziły się już chore nie jest w ogóle szczepiona. Jak można zinterpretować wydawane od czasu do czasu zakazy szczepień podpisane przez neurologów w stosunku do trudnych przypadków niepełnosprawności na przykład często wiążących się z epilepsją? Skoro szczepienia są takie dobre dla naszych pociech to powinny je dostawać przede wszystkim takie chore dzieci.

 

Tajemnicą poliszynela jest też to, że lekarze raczej nie szczepią swoich dzieci. Jednak, gdy któryś z zdesperowanych rodziców chce oddać sprawę do sądu ci sami lekarze, jako biegli będą kręcić i odmawiać powtórzenia przed sądem tego, co często mówią rodzicom małych pacjentów w rozmowach w cztery oczy.

 

Gdyby zadać pytanie, jakie mogą być cele szczepień skoro mogą zniszczyć życia każdego dziecka trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na zysk koncernów farmaceutycznych. Korporacje te dobrze wiedzą, że lepiej załatwić obowiązek szczepień z rządem danego państwa niż wydawać miliony na reklamy pokazujące puste łóżeczko i płaczących rodziców, którzy mogli a nie zaszczepili. To oczywisty cynizm, bo płaczący rodzice mogą być raczej efektem wstrzykiwania małym organizmom jakieś podejrzanej substancji.

 

Gorliwość, z jaką władze pilnują przymusu szczepień daje do myślenia i być  może oprócz zysku koncernów farmaceutycznych jest tutaj jakieś ukryte dno,  jakaś idea podobna do tej ze starożytnej Sparty. To tam właśnie słabe i chore noworodki były zabijane poprzez zarzucenie ze skarpy. Szczepionki działają podobnie. Zdrowe dzieci przechorują,  ale degeneracja neurologiczna będzie w stopniu lekkim. Dla dzieci chorych to może być wyrok dożywocia na przykład z autyzmem.

 

Drodzy rodzice, gdy staniecie przed pytaniem szczepić czy nie swoje dzieci zastanówcie się nad tym,  nie działajcie bezrefleksyjnie, ryzyko, na jakie narażacie swoje dzieci jest ogromne i nie macie pewności, że w "rewolwerze”, jaki pielęgniarka przyłoży waszemu dziecku będzie kula czy też nie.


Źródło :http://zmianynaziemi.pl


Umieściłam ten artykuł tylko z jednego powodu -znalazłam tam,w komentarzach unikatowe informacje na ten temat.

By nie mknęły w nicość umieszczam je teraz pod spodem w takiej wersji jak zostały napisane przez osobę o nicku :

Lem J.

Od zawsze - od kiedy przejrzałam na oczy ,byłam wielką przeciwniczka szczepień ,przeczytałam na ten temat mnóstwo publikacji,wiele z nich ,jak i różnego rodzaju "odezw" do narodu w tej kwestii umieściłam i na tym blogu i na stronie Depopulacja ,która ma kilka zakładek ,i podzakładek o tematyce szczepień.


Lem J :

szczepionki:

przeczytałem już  wszystkie komentarze; kilka tych napisanych przez przeciwników szczepień jest na naprawdę dobrym poziomie (i logika prawidłowa i argumenty prawidłowe).

Pełny szacunek, bo zajmuję się tematem od baaaardzo wielu lat zarówno z poziomu wiedzy akademickiej jak i alternatywnej. To co widzę wśród mojej klienteli muszę zostawić dla siebie, niemniej mogę tu napisać, że zwolennicy szczepień (też ci bierni) naprawdę nie mają powodu do samozadowolenia.

Gdy czytam "wszyscy się zaszczepiliśmy i jest OK", to migają mi przed oczyma zupełnie odwrotne sceny.

Piszący te słowa raczej nie posiadają mojego oglądu i wydaje im się, że OK jest wtedy gdy u nich jest w normie lub ciut lepiej. Nawet nie przypuszczaja o ile lepiej mogłoby być bez toksyn w organizmach i subtelnych uszkodzeń nerwów/narządów.


Dorzucę troszkę:


1. Niemcy nie mają obowiązkowych szczepień (30% populacji sie nie szczepi; gdy nie szczepi się tak dużo ludzi to statystycznie powinien być jeden wybuch epidemii za drugim) - czy widzimy epidemie w reichu? NIE!


2. aby sprawdzić ilu nie szczepi się w Polsce wystarczy wziąć dane GUS; okazuje się że nie ma żadnej mody na nieszczepienia; nieszczepiący się nie stanowią nawet jednej dziesiątej procenta !!!!! populacji.  Tymczasem reiwach jest taki jakby pół polski sie wymigiwało. Pomyślmy dlaczego wciska się nam ową "modę". Ja myślę, że po to aby prać mózgi i miec z góry upatrzonych winnych (oraz na wszelki wypadek dokopać im zawczasu).


3. jeśli ktos chce się bronić przed szczepieniami niech robi to zgodnie z literą przepisów. Pamietajmy, że polskie prawo jest wewnętrznie sprzeczne i jest wiele furtek pozwalających legalnie się nie szczepić (choćby częste gorączkowanie; uczelenia na składniki szczepionek,...). Ja sam znalazłem kilkanaście różnych, choć zajęło mi to kilka lat pracy. Na szczęscie nie musiałem i nie muszę ich używać, ale informuję Was że są takowe (nie podam ich, bo szybko by załatano dziury /dużo tu ostatnio "lobbystów" pisuje/ lecz zapewniam, że są).


4. z sanepidem na udry nie ma co iść, to ostateczność. Ci ludzie biora pieniądze za przestrzeganie przepisow i mają z reguły w nosie meritum sprawy. Jeśli dokumenty im przedstawiane bedą satysfakcjonować ich poczucie urzędniczego bezpieczeństwa, to szczepienia nie bedzie.  Na początek stosujcie metody miękkie (ale kompletujcie wszelkie "kwity") i odwlekanie (czas jest Wam potrzebny na naukę przepisow, a dzieciom na wyksztalcenie wlasnej immunologii).


5. uprzejmie tez informuję, że większość chorob na które dzisiaj szczepimy w żadnym wypadku nie wymaga prewencji szczepionkami; mozna je z powodzeniem leczyć (nawet fazy ostre) i to bez ryzyka komplikacji. Dla przykładu tylko podam np wymieniany tu tężec - w tężcu zabija stężenie mięśni; wystarczy je rozluźnić i podać dobre środki przeciwzapalne a choroba mija. Ta choroba BYWA smiertelna jedynie zaniedbana lub u ludzi słabych (też pechowych /np głupia diagnoza/).


6. i najważniejsze: z punktu widzenia sztuki medycznej szczepienie NIE JEST medycyną. To forma prewencji i ochrony ZDROWIA PUBLICZNEGO (nie jednostki), a prewencja nie jest leczeniem. Zadaniem szczepień jest ograniczenie ryzyka (prawdopodobieństwa) wystąpienia chorób w populacji - w tym kontekście chyba jasne, że Wasze jednostkowe zdrowie nie ma tu znaczenia? Innymi słowy idea szczepienia dopuszcza zabicie/okaleczenie czlowieka na etapie szczepień w celu zmniejszenia ryzyka pandemii (dobro powszechne). Tak samo - z punktu widzenia władzy - działa prewencyjne zastrzelenie uczestnika demonstracji w celu wystraszenia pozostalych.  

Dlatego z przykrością musze uznać za udanie zmanipulowanych tych, którzy twierdzą, że szczepionki chronią ich lub ich dzieci.


zrobię jeszcze jeden wpis w temacie bo pisują tu propagandyści, którzy się np regularnie szczepią na grypę i cieszą, że od iluś tam lat na nia nie chorują (a wcześniej co sezon mieli gorączkę).

 

Muszę powiedzieć, że osoby te to medyczne debile (przykro mi, ale tak jest).

 

Fakty są takie:

1. gorączka jest prawidłowym objawem walki organizmu z chorobą.

2. wirus grypy atakuje conajmniej raz w sezonie (z reguły dwa razy); rozwija się gdy ma okazję, tzn w oslabionym organizmie, przeziębionym organizmie, itp

3. jego rozwój jest sygnalizowany gorączką, dreszczami, zawrotami głowy, itp.

4. jeśli organizm jest silny, to choroba się nie rozwija; jesli osłabiony, to rozwija się slabo i zwykłe syropki + łózko są wystarczające; jeśli bardzo oslabiony lub źle leczony (vit C+ ibuprom+ powrót do pracy), to przechodzi w stan ostry

 

a teraz się szczepimy i sprawy wyglądaja tak:


1. szczepionka dostaje się do krwi i szpiku z pominieciem naturalnych barier odporności (a więc jak złodziej przy pomocy dorobionego klucza);


2. ponieważ bariery zostały ominięte, więc organizm nie zdąży zagorączkować i wytworzyć mechanizmu obronnego; powstające antyciała są tu musztardą po obiedzie, bo wirus już dawno we krwi jest :-)


3. powstaje więc nowy wzorzec "obronności", który ma pominięte gorączkowanie i pominiętą walkę; gdy pojawia się wirus to organizm reaguje na niego tym nowym wzorcem.


4. tak więc raz lub dwa razy do roku tak zaszczepiony debil przechodzi grypę, ale całkowicie bezobjawowo (i cieszy się, ze nie ma goraczki i może pracować).


5. ta grypa może mieć nawet bardzo ciężki przebieg, ale dalej jest bezobjawowa (nowy wzorzec); conajwyżej odczuwamy totalne zmęczenie.

 

Tak to jest jak debile nie rozumieją mechanizmu w jaki organizm uczy się chorób i biorą brak gorączki za siłę organizmu. Jest dokładnie na odwrót: brak gorączki to słabość organizmu.


A teraz na potwierdzenie słów Lema -umieszczam wpis internautki o nicku Anna:


czy ktos moze mi powiedziec czy my dorosli 30, 40, 50, 60, latkowie mimo ze bylismy szczepieni tak dawno temu, to czy nadal mamy ta odpornosc. Bo mnie się♦ zdaje że szczepienia działają tylko na pewien okres a po ilus tam latach nalezaloby powtorzyc szczepienia. Jesli mam racje to dlaczego dorosli nie chorują? bo nie ma już zagrożenia zarazeniem a skoro tak to po co szczepic. Zresztą powstają nowe choróbska i na te nowe powinnismy sie uodparniac. Ja uwazam ze szczepienia sa potrzebne jesli wystepuje ryzyko wystapienia epidemii lub epidemia już grasuje a po kilku latach jesli choroba nie wraca zaniechac szczepien, a my szczepimy dzieci na choroby ktore wystepowały tak dawno ze my 30 latkowie gdyby nie internet niewiedzielibysmy czym są te choroby. Organizm ludzki nie ma zdolności bycia odpornym przeciw wszystkiemu a wiec wnioskuje ze jesli bede odporna na 10 wirusów nieaktywnych w srodowisku to z kolei bede czesciej chorowac na inne wirusy. Co o tym myslicie. ja mam dwoje dzieci i to mlodsze po pierwszym szczepieniu ktore jest ok 2-3 miesiąca zmienil sie nie do poznania, wiec przestalam go szczepic. przed szczepieniem gawozyl sobie, usmiechal sie a krotko po szczepieniu zmienil sie, byl wycofany, przestal gawozyc i sie usmiechac. w tej chwili ma 2 lata, mnie nie opuszcza na krok, nie mowi jeszcze ale poza tym rozwija się dobrze. To bylo tylko jedno szczepienie ale nie wiem co by moglo byc gdybym zaszczepila go szystkimi szczepionkami.


i kolejny wpis Pulsara:


 

Droga Aniu, niestety ale co do odporności poszczepiennej, to niestety masz rację.

 

 

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Szczepionka

 

Odporność poszczepienna utrzymuje się od kilku tygodni do kilku lat, w zależności od:

 

  • rodzaju szczepionki (atenuowana, żywa, zabita),

  • ilości przebytych szczepień (rewakcynacja),

  • stanu ogólnego biorcy w chwili szczepienia (zarobaczenie, infekcje, kondycja), itp.

 

Ja miałem identyczny przypadek ze swym starszym synkiem. Też po szczepieniu zauważyłem recesje zachowań u dziecka. Dziś ma 6 lat i opóźniony rozwój mowy. Być może i po tych szczepieniach.

 

Przykładem wskazującym iz w szczepieniach nie chodzi o zdrowie pacjentów a raczej o biznes zrobiony na ich ciałach, wskazuje ten oto przykład o szczepieniu na grypę.

 

http://www.pfm.com.pl/new/str4.php5?id1=61&id2=&id3=&id4=538

 

Odporność organizmu na grypę po podaniu szczepionki utrzymuje się przez od 6 – do 12 miesięcy.  Oznacza to, że jesteśmy uodporniani na cały sezon infekcji grypowych, do czasu nadejścia następnego wirusa. Skład szczepionki jest bowiem dostosowany corocznie do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia prognozującej z wysoką precyzją, jakie wirusy są groźne w danym sezonie.

 

 

 

Jak można PROGNOZOWAĆ na przyszłość jakie będą odmiany szczepów wirusów, skoro głupiej pogody nie mogą przewidzieć, a co dopiero ewolucje żywego wirusa, którego szczep może pujść w każdym dowolnym kierunku !

 

Ja i wiele moich znajomych bardzo źle przechodziła grypę po szczepieniu na nią, co dowodzi że to szczepienia odbierają nam odporność a nie ją zwiększają.


A teraz sami podejmicie decyzję ,bo ja ją podjęłam dawno!!!!







« powrót

Dodaj nowy komentarz

  • Artur 20:30, 13 marca 2013

    Czy mogę zażądać od lekarza/pielęgniarki ulotki dołączonej do opakowania szczepionki i jakoś się wywinąć wskazując na ewentualne powikłania jakie tam są opisane?

    Odpowiedz
  • Convenient 15:21, 28 kwietnia 2013

    Tak Artur możesz :)

    Odpowiedz
  • tvorba stránek - webových 17:29, 28 kwietnia 2013

    Artur możesz jak najbardziej :)

    Odpowiedz
  • ustka 0:46, 1 maja 2013

    "Oso­ba, którą kochasz w 72% składa się z wo­dy..." lecz bez tej cie­czy nie możesz żyć

    Odpowiedz
 

Wyszukiwarka

Czym jesteśmy truci 1/3-wędliny!!!!!
Ważne: wypełnij pola oznaczone *
Tworzenie stron WWW - Kreator stron internetowych