Świetny artykuł !!!!!:
Wklejam w całości :
Posted by astromaria w dniu 27/09/2012
Pozwoliłam sobie na prowokację pisząc, że skoro „racjonaliści” nie WIERZĄ w wyniki badań naukowych prof. Seraliniego na szczurach karmionych wyłącznie GMO, to niech się zgłoszą do eksperymentu, polegającego na spożywaniu GMO na śniadanie, obiad i kolację. Byłam pewna, że po przeczytaniu artykułu i obejrzeniu przerażającego filmu pokazującego tragiczny stan zdrowia szczurów z laboratorium prof. Seraliniego nie zgłosi się nikt. Ku mojemu autentycznemu zdumieniu znalazło się kilku śmiałków gotowych poddać się eksperymentowi a jeden z nich zgłosił nie tylko siebie, ale swoją żonę i… DZIECI!
Początkowo brałam to wszystko za głupie żarty i czcze przechwałki, ale przyznam się z ręką na sercu, że z czasem – z rosnącym przerażeniem – zaczęłam podejrzewać, że oni traktują tę zabawę zupełnie serio! Jeden wziął na serio nawet „szczepionkę 26w1” i zaczął mi tłumaczyć, że takiej nie ma.
Wiem, że nie ma. Ale po znajomości na pewno dałoby się wykombinować taką wielką strzykawkę, do której by się zmieściła. Bo po co kłuć 26 razy, skoro można tylko raz?
Dlaczego? Wyczerpującą odpowiedź znajdziesz na końcu tej notki.
„Racjonaliści” wydają się szczerze zawiedzeni, że nie zorganizuję im wczasów na bezludnej wyspie z pełnym wyżywieniem GMO. Jedyną rzeczą, w którą WIERZĘ jest prawo karmy. Nie ma na to żadnych, niezbitych dowodów, ale poszlaki zdają się wskazywać, że to prawo może działać. Nie wierzę w piekło ani niebo, ale wierzę, że żyjemy więcej niż raz, a o tym, jak będzie wyglądało nasze kolejne wcielenie decyduje prawo karmy. Dlatego nie przyłożę swojej ręki do okaleczania i mordowania bliźnich, a zwłaszcza bezbronnych dzieci, tak ochoczo i nieodpowiedzialnie zgłoszonych przez tatę-psychopatę do tego „eksperymentu”.
Przeżyłam chwile najprawdziwszej grozy, kiedy zaczęłam zdawać sobie sprawę, że ci ludzie nie żartują. Spojrzałam prosto w oczy przerażającego fanatyzmu, który zawsze kazano nam kojarzyć z religijnym, a zwłaszcza muzułmańskim ekstremizmem. A tu proszę: w całej, przerażającej jaskrawości objawił się ekstremizm racjonalistyczny!
——————
Ja mam dowód na to, że GMO szkodzi. Na głowę. Bart wciąż powtarza, że Jaszczury mu za mało płacą. Kumpelka Barta z ttdkn (ma nick na “„a”) kilka lat temu zasypywała mnie mailami, w których się użalała, że nękają ją Jaszczury i błagała mnie o pomoc. Jest to powód, żeby podejrzewać, że GMO powoduje zwidy, omamy i halucynacje. Gdybym ja zobaczyła wypłacające mi kasę lub porywające mnie z łóżka Jaszczury prawdopodobnie zemdlałabym z przerażenia, a potem pognałabym w te pędy do lekarza. Od głowy!
——————
—————————
—————————
(moje komentarze na niebiesko)
GMO to jest organizm wytworzony metodami inżynierii genetycznej, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych, przy zastosowaniu takich technik, jak rekombinacja DNA, mikroiniekcja, makroiniekcja, mikrokapsułkowanie. Są to metody nie występujące w przyrodzie. Rolnik nigdy nie był w stanie zrobić czegoś takiego własnymi rękami i dziś również nie jest w stanie! Naturalne krzyżówki, stosowane od wieków w rolnictwie to nie jest GMO. GMO w laboratoriach istnieje od ok. 30 lat, a na polach i na talerzu od ok. 20. Pierwszy genetycznie zmieniony pomidor trafił na rynek w roku 1984.
Krzywe wzrostu upraw GMO na świecie pną się do góry identycznie jak krzywe wzrostu głodu;
W 1999 roku, w 8 stanach porównano plony soi GMO. Tylko w jednym stanie była ona nieznacznie wyższa, a w 7 była niższa niż wydajność soi tradycyjnej;
porównanie wydajności upraw w krajach, w których wysiewa się najwięcej soi GMO nie wykazało większych różnic w wydajności tej soi w porównaniu z tradycyjną, a raczej bywa ona niższa. W przypadku kukurydzy MON plony były nieznacznie wyższe (2009 r. dane Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Raport Narodowej Akademii Nauk USA, 2010: nie jest znacząco wyższa). Poza tym nie karmimy tym głodujących, bo większość produkcji idzie na biopaliwa dla bogatych społeczeństw i na pasze dla zwierząt. Świat może nakarmić zrównoważone rolnictwo, uczciwa dystrybucja żywności, zatrzymanie spekulacji żywnością, co stało się ostatnio domeną banków, które oferują tzw. „produkty bankowe” oparte na szacowaniu cen żywności na giełdach i ograniczenie produkcji biopaliw.
Co to za pomysł, żeby karmić głodujących kukurydzą i soją? Głodny powinien dostać miskę kaszy lub ryżu, warzywa i owoce, a nie soję i kukurydzę, bo ta pierwsza jest niezdrowa (powoduje zniewieścienie mężczyzn), a ta druga jest niestrawna i nieprzyswajalna.
Kiedy przedstawiono firmom biotechnologicznym wyniki wydajności GMO powiedzieli, że nigdy nie obiecywali wyższych plonów, ale są inne korzyści (nie powiedzieli jakie; ja wiem: kasa dla nich, głód dla nas).
Niezrealizowane obiecanki używane wyłącznie dla mydlenia oczu: odmiany odporne na zmiany klimatu, na zasolenie, na susze i mrozy, złoty ryż – nikt tego nie widział na oczy! Nie ma tego na rynku! Dostępne są tylko dwa rodzaje GMO: odporne na szkodniki i odporne na Roundup (środek chwastobójczy) [Zamiast „złotego ryżu” taniej i skuteczniej byłoby podawać dzieciom marchewkę, która jest bardzo bogatym źródłem karotenu].
Jak odsalać tereny nadmorskie możecie zobaczyć w tym filmie:
Raport Charlesa Benbrooka (który dawniej pracował dla rządu, ale przeszedł na stronę ludu) wykazał, co następuje: ziarno bawełny GMO jest 6 razy droższe niż tradycyjne, cena worka soi RR jest o 42% wyższa niż tej samej soi rok wcześniej, a kukurydza jest 5 razy droższa, niż była w 1996 roku. Producenci GMO uzależniają rolników, wprowadzają monopol i dyktują ceny!
Kiedy udowodniono, że ceny są wyższe znowu zmienili bajeczkę: rolnik płaci więcej, ale ma więcej wolnego czasu, nie trzeba głęboko orać, żeby pozbyć się chwastów, więc nie ma erozji [Jak widać sprzedają ludziom wolny czas, wszystko da się spieniężyć].
Dzięki GMO miała się zmniejszyć chemizacja rolnictwa, ale jest wręcz przeciwnie: lawinowo rośnie zużycie herbicydu, bo chwasty się na niego uodparniają, a Monsanto powoli zdobywa monopol na sprzedaż Roundupu (konkurencja produkująca herbicydy plajtuje). Toksyna Bt, która miała zabijać wyłącznie szkodniki znajduje się w całej roślinie, od korzeni, poprzez łodygi i liście aż po owoce (np. kolby kukurydzy) i my to jemy. Toksyna Bt miała szkodzić wyłącznie bezkręgowcom, ale okazało się, że szkodzi ssakom (w tym ludziom). Pojawił się problem super-chwastów i super-szkodników, ponieważ chwasty i szkodniki uodporniły się na herbicyd i toksynę Bt. Rolnicy próbują z tym walczyć ręcznie i motykami – czy tak ma wyglądać postęp naukowy? Dochodzi do tego, że zrozpaczeni rolnicy porzucają uprawy, bo nie są w stanie poradzić sobie z tymi plagami.
Zagrożona jest niezależność rolnika i bezpieczeństwo żywnościowe (już słyszę psychopatów i użytecznych idiotów, jak radośnie obwieszczają światu, że tak musi być, bo słabsi i niezaradni muszą zginąć).
Ostatnie centrale nasienne przechodzą w ręce korporacji biotechnologicznych (nazywa się to „prywatyzacją”)
W USA, gdzie wprowadzono jako pierwsze uprawy GMO nikt nie badał ich pod kątem toksyczności ani skażenia herbicydami, lecz przyjęto zasadę równoważności (porównano jedynie ilość białek, tłuszczów, mikroelementów itp. w produktach GMO i tradycyjnych). Stan zdrowia obywateli amerykańskich pozostawia wiele i coraz więcej do życzenia. Do tej pory każde pokolenie żyło dłużej, niż poprzednie, ale obecnie w USA będziemy mieli pierwsze pokolenie, które będzie żyło krócej niż ich rodzice. Nie da się zbadać, kto w USA je, a kto nie je GMO i porównać stanu zdrowia jedzących i niejedzących, ponieważ żywność zawierająca GMO nie jest oznakowana i nikt nie wie, co je. Nikt nie badał wpływu GMO na zdrowie ludzi. GMO z całą pewnością nie jest zdrową żywnością, ponieważ jest bardzo silnie skażone pestycydami, herbicydami i toksyną Bt. Autorzy prac naukowych dowodzących, że ta żywność jest równie zdrowa jak naturalna są zatrudnieni i opłacani przez koncerny biotechnologiczne, produkujące GMO. Zachodzi tu widoczny konflikt interesów. Oprócz tego mamy do czynienia z cenzurą naukową oraz terroryzowaniem i zaszczuwaniem niezależnych badaczy, których badania wykazują toksyczność i szkodliwość GMO. Pojawiają się nowe patogeny, spadek płodności i upadki zwierząt karmionych GMO. Rzetelne badania (Kanada) wykazały przedostawanie się pestycydów i toksyny Bt do krwi matek, płodów i noworodków. Nie drukuje się w gazetach żadnych polemik, nie mówi się o tym w mediach.
Uprawy GMO zapylają wszystko wokół. Żadne płoty ani strefy buforowe nie są w stanie zatrzymać pyłku, owadów przenoszących pyłek i ptaków oraz gryzoni przenoszących nasiona na znaczne odległości.
źródło :http://astromaria.wordpress.com/